południk 18

Co łączy Stary Rynek i południk osiemnasty w Bydgoszczy z Topconem GT?

Przy trasie z Warszawy do Poznania leży…Bydgoszcz…Nie wiedzieliśmy o tym do czasu, aż odwiedziliśmy tam Pana Sławomira Wnuka, jadąc do biura w Poznaniu. 😉 Teraz wiemy i zapamiętamy, że to piękne miasto warto odwiedzać częściej.

Pana Sławomira Wnuka odwiedziliśmy w siedzibie jego firmy GEO-AR i stamtąd ruszyliśmy w teren, wprost pod zabytkową wieżę ciśnień, która mieści się na zboczu z którego można podziwiać piękną panoramę miasta.

Podczas, gdy pracownicy Pana Sławomira dokonywali pomiarów, my mieliśmy okazję porozmawiać.

– Pracę w geodezji rozpocząłem w wieku dwudziestu kilku lat. – rozpoczyna opowieść Pan Sławomir Wnuk – Pierwsze instrumenty z którymi miałem styczność, były marki SOKKIA. W Bydgoszczy ze sprzętem Topcona pracowało tylko największe biuro. Któregoś razu udałem się na targi geodezyjne, na których to wystawiali swoje produkty wszyscy najwięksi, m.in. Leica, Nikon, no i oddzielnie SOKKIA i Topcon. Miałem dokonać wyboru oraz zakupu pierwszego swojego sprzętu. Pamiętam, jak na targach przeprowadzano test, który polegał na tym, że za sztucznymi krzakami postawione było lustro i każdy z producentów próbował dokonać pomiarów swoimi instrumentami. Nie podołała temu żadna marka, poza sprzętem Topcona. Wtedy też poznałem Pana Przemysława Wilbika (Dyrektor Operacyjny TPI – przyp. red.). Tak zaczęła się moja przygoda z urządzeniami Topcona i współpraca z firmą TPI, która bez przerwy, przez kilkadziesiąt lat, trwa do dzisiaj, a ja pozostaję wierny marce Topcon.

– To było ponad dwie dekady temu…Przez ten czas sprzęt bardzo się zmienił.

Dokładnie tak. Ostatnie lata to praca przede wszystkim z odbiornikami GNSS oraz instrumentami jednoosobowymi, jak tachimetr serii GT Topcona. Pierwszy taki, który nie był w pełni automatyczny, ale już bardzo ułatwiał nam pracę i szedł w tym kierunku to był GPT-9002 M. Kolejny był sprzęt z serii DS, który już w zasadzie był w pełni automatyczny i pozwalał na pracę jednoosobową. Teraz pracujemy na instrumentach serii GT, które w połączeniu z odbiornikami VR Topcona pozwalają nam już wykonywać prace całkowicie w pojedynkę. Dzięki temu jesteśmy bardziej mobilni i możemy szybko obsłużyć wiele miejsc w terenie.

– Jeśli już o mobilności mowa, to przyjechaliśmy tutaj specjalnie wyposażonym busem…

Tak, zaprojektowaliśmy specjalne wyposażenie, które instalowane jest w seryjnych busach marki Volkswagen. Pozwala nam to dokonywać pomiarów i pracować w każdym terenie i każdych warunkach. Są one przystosowane do transportu urządzeń i akcesoriów geodezyjnych, niezbędnych do pracy. Te nasze mobilne biura są praktycznie samowystarczalne. Mają własne zasilanie i można w nich nawet zagotować wodę na herbatę czy kawę, ogrzać się w trudnych warunkach, kiedy doskwierają mrozy, jakie mieliśmy choćby tej zimy.

– To widać, że technologia odgrywa w pańskiej pracy dużą rolę.

Zdecydowanie tak! Sprzęt w naszej pracy jest bardzo ważny. Dla mnie liczą się niezawodność, szybkość działania, łatwość obsługi. To nam daje pewność, że prace wykonamy zawsze zgodnie z przepisami, zaleceniami i oczekiwaniami.

Teraz geodeta musi być praktycznie geo-informatykiem. Zaufanie do sprzętu, oprogramowania, pomiarów, wyników musi być stuprocentowe.

– Jakie widzi Pan kierunki rozwoju swojej firmy?

Chcemy iść w kierunku pomiarów ze statków bezzałogowych, czyli dronów. Póki co, radzimy sobie ze sprzętem, który posiadamy. Jednak w przyszłości zakup dronów pomoże nam zdobyć nowe rynki i poszerzyć zakres świadczonych usług.

– Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów w pracy.

To jednak nie był koniec naszej wizyty w Bydgoszczy. Pomiary przy wieży ciśnień zostały zakończone i przejechaliśmy kilka kilometrów, na Stary Rynek. Pan Sławomir szybko uporał się z zaplanowanymi tam pracami i mieliśmy dość czasu, aby sprawdzić wskazania dokładnie na 18 południku, który przebiega dokładnie przez środek rynku.

Po kilku godzinach spędzonych w Bydgoszczy ruszyliśmy w kierunku Poznania. Bydgoszcz obiecaliśmy odwiedzić latem, kiedy pogoda będzie bardziej sprzyjająca, bo Stare Miasto, Rynek i Wyspa Młyńska zrobiły na nas duże wrażenie. Na pewno wrócimy!

Na koniec zapraszamy do obejrzenia relacji video:

Galeria zdjęć:

                

Paulina Sałacińska & Tomasz Wołek